niedziela, 25 stycznia 2015

Miłości Ahadiego i problemy Mohatu

Lwiątko pobiegło do rodziców leżących na polanie.
- O! Ahadi, czekałem na ciebie, teraz możemy zacząć lekcję. Połóż się wygodnie i słuchaj. Kiedyś były dwa rody lwów, ale połączyły się, a ty jesteś władcą z obu tych rodów. Musisz zachować równość pomiędzy dobrem, a złem, nie przechodź za naszą granicę, ale dobro czasem prowadzi do zła.
- Nie rozumiem tato. 
- Kiedyś zrozumiesz... Kiedyś...
Zawiał mocny wiatr, jego świst brzmiał złowrogo. Chmury zakryły księżyc, a podmuch był coraz silniejszy. Jeszcze większego mroku dodawały zielone, jakby świecące ślepia Ahadiego. Lewek nie wiedział nawet, jak dobrze zrozumie słowa swojego ojca. Dobro prowadzi czasem do zła... Wicher zdawał się powtarzać te słowa bez końca.
Nagle lewek zapytał się ojca.
- To źle, że mam nową przyjaciółkę?
- Nie!
- Nawet jeśli jest ona wygnana?
Źrenice Mohatu poszerzyły się.
- Nie ważne, kto to jest, ale zabraniam ci się z nią spotykać! I żadnych "ale"!
*
Ahadi czaił się w trawie, przednim stała w oddaleniu Athena, córka Salmy. Lew wyprężył wszystkie mięśnie i skoczył przewracając lwiczkę. Z jego ust wydał się głośny, serdeczny śmiech.
- Leżysz! Ha, ha!
Nagle Athena powaliła go jednym, zgrabnym ruchem. Na pysku młodego księcia malowało się niezadowolenie. Lewek chodził za lwiczką cały czas. Nagle pobiegł w wysoką trawę i przyniósł jej kwiatek.
- Chcesz być moją dziewczyną?
Athena ze zdziwieniem spojrzała na małego księcia.
- Nie, przykro mi, ale bardzo lubię Talima i nie wiem czy to wypali, przykro mi Ahadi.
Następca tronu spuścił łeb do dołu i zostawił ze smutkiem kwiatek przy łapach koleżanki.
*
Kora wylegiwała się w ramionach swojej mamy, Safury. Słońce miło grzało ją w futerko, słyszała świergot ptaków, wszystko było takie spokojne i radosne.
- KOOOOOORAAA!
Krzyk Ahadiego przepłoszył wszystkie ptaki, a zaspana lwiczka podniosła się ze strachem.
- Co się stało, Ahadi?
- Nic, chciałem tylko chwileczkę porozmawiać.
Kora przekręciła oczami i poszła za lewkiem. Ten zerwał kwiatek i podbiegł do lwiczki.

- Chcesz być moją dziewczyną?
- Oh, Ahadi! Jesteś uroczy! Tak, chętnie!
Lewek uśmiechnął się do Kory, która musiała już wracać.  Ahadi poszukiwał nowej sympatii po tym, jak Mohatu zabronił się mu spotykać z Uru, ale lewek dobrze wiedział, że najszczęśliwszy byłby z piękną, kasztanową Uru.
*
Mohatu chodził w tę i nazad. Jak jego własny syn mógł spotkać się z córką Isaki. Lew był zazdrosny o tron brata, próbował także zabić królową Zaudtu, na szczęści nieskutecznie. Mohatu bał się, że jego brat może mieć złe zamiary w sprawie jego syna. Isaka był nieokiełznany, posunąłby się do wszystkiego, do zdobycia tronu, zabiłby nawet własną rodzinę. Król Lwiej Ziemi wiedział, że jeśli szybko nie dowie się, co knuje jego młodszy brat, stanie się źle.

2 komentarze:

  1. Ciekawa jestem co knuje Isaka..
    Mam nadzieje że Uru i Ahadi jeszcze się spotkają.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe,ciekawe.Wolałabym by Ahadi był z Atheną.

    OdpowiedzUsuń